Wrzucam do gara selery, pory.
Wącham… coś drażni moje sensory.
Warzywa świeże, woda źródlana,
a zupa śmierdzi mi wciąż, skubana.
Taki jak zwykle przepis czytelny,
ale smród w kuchni – niemiłosierny.
Zupa ta sama – jak każdym razem,
lecz dzisiaj śmierdzi mi… ruskim gazem.
Po zalogowaniu – pełny dostęp
do wszystkich materiałów
WierszeNiepokorne.pl
Website powered by Paweł Tymirski since 2019