27 marca 2021

Bajka o molu na żyrandolu

Jestem molem, mieszkam w lampie na suficie,
od pokoleń wiodę tutaj sielskie życie,
a pod lampą na parkiecie w mym salonie
różnej maści przewijają się gamonie.
Lokatorów w mojej chacie było tylu,
lecz takiego świat nie widział. Ty debilu!
Taki szajbus, to przypadek raczej rzadki,
zapewniają mnie molowe moje dziadki.
Nie wiem czemu w mym salonie zajął stołek,
wiem natomiast, że jest tłumok, gbur i ciołek.
Nie zapytał mnie, czy molom nie przeszkadza,
że z butami pod żyrandol się wprowadza.
Przykro mieszkać jest z kretynem w czterech ścianach,
nawet latem trzeba patrzeć na bałwana.
Ujawniła się ukryta we łbie wada.
Czy ktoś chciałby mieć szajbusa za sąsiada?
Wymagania mam od życia raczej małe,
ale nie chcę dzielić chaty z tym cymbałem.
Czym się trudni? Podpisuje jełop wzdęty
na okrągło jakieś durne dokumenty.
Czy obchodzi kogokolwiek, że ja muszę
co dzień patrzeć w dół i znosić te katusze?
Raczej trafnie go oceniam, a nie mylnie,
kiedy widzę, jak wydurnia się debilnie.
Najróżniejsze odwiedzają go persony,
nieświadome, że gospodarz powalony.
Gdy ma gości, to maskuje się krawatem,
dla mnie zawsze będzie głąbem i wariatem.
Z góry dobrze widać, niepotrzebna lupa –
na molowe moje oko rżniesz przygłupa.
Źle mi życzysz? Cóż, ja także cię nie lubię,
weź ty lepiej się wyprowadź, durny czubie.
Zamiast solą w oku moim być molowym,
chcę zapomnieć o tym młocie, mieć go z głowy.
Atmosfera nie za bardzo jest przyjazna,
gdy za lokatora w domu miewasz błazna.
Nie dziw się, że mole mówią niezbyt mile,
gdy namolni ich otoczą imbecyle.
Dość już tego, bo to nie jest rola mola,
by wciąż patrzeć z żyrandola na głupola,
więc w molowej intonacji śpiewa, woła,
zrozpaczony mol, by pozbyć się matoła.
Gdyby większy wpływ na los swój miały mole,
to nie błaźniłby się świr pod żyrandolem.

POWRÓT - wiersze

POWRÓT - wyróżnienia

Po zalogowaniu – pełny dostęp 
do wszystkich materiałów

WierszeNiepokorne.pl

Website powered by Paweł Tymirski since 2019